Jeśli cię kopiują, to znaczy, że jesteś w dobrym miejscu.
Jeśli cię podrabiają, to znaczy, że jesteś w dobrym miejscu. To znaczy, że masz coś wartościowego do zaoferowania, że chcą cię naśladować, bo proponujesz coś, czego inni pożądają. I jakkolwiek obrazoburczo by to nie wybrzmiało w uszach osób, którym dane było zostać skopiowanym (też się do nich zaliczam), to nie jest to jednoznacznie złe doświadczenie.
Prawda jest taka, że wiele już wymyślono, szczególnie w świecie mody, a teraz się te pomysły reinterpretuje, pokazuje w nowej odsłonie, odświeża, modernizuje wykorzystując nowe technologie, czy innowacyjne materiały. Być może jest jakieś ogromne źródło zbiorowej świadomości, do której wszyscy mogą mieć dostęp i czerpać nieskończone pokłady kreatywnych pomysłów. Podstawowe wątki będą się jednak powtarzać. Co w takim razie czyni pomysły oryginalnymi? TY.
Ty jako kreator, cokolwiek tworzysz, w twojej subiektywnej estetyce, przefiltrowujesz to przez swój światopogląd i wrażliwość i jest to unikatowe, niepowtarzalne i jednostkowe. Na tym polega wyjątkowość, z której nie warto rezygnować, aby powielać czyjś sukces. Każdy punkt widzenia, każde inne – bo twoje – widzenie tworzy nową jakość. Pod warunkiem, że jest autentycznie twoje. Każdy ma swój, niepodrabialny styl i kierunek, bo każdy jest inny. Warto z niego zbaczać do innych przestrzeni, żeby się uczyć, inspirować, podpatrywać innych, ale z intencją rozwoju i wzrastania w swojej indywidualnej drodze, a nie tworzenia replik. To według mnie odróżnia podróbkę od inspiracji. INTENCJA. Jeśli się kopiuje, żeby powielić czyjś sukces, to nie zbuduje się nowej jakości. Już zawsze będzie się tańszą kopią czegoś. Pękniętym odbiciem lustrzanym.
Zdjęcie powyżej to kopia kampanii Diora, czy inspiracja? Zdecydowanie to drugie. Znana szkoła fotografii w NYC poprosiła kursantów o odtworzenie zdjęcia z kampanii modowej. Wbrew pozorom to odtwórcze zadanie okazało się również wyzwaniem kreatywnym a ja posłużyłam mojej koleżance za modelkę mierząc się z najgorętszą gwiazdą Hollywood - Jennifer Lawrence :-) I nie chodziło tu oczywiście o nierealne przeskoczenie ideału, a naukę jaką wyniosłyśmy z tego zadania. Intencje były czyste a klimat zdjęcia udało się skopiować.